Kevin
-Dlaczego Ty nam to robisz? – wbiegłem do busowego salonu.
Miałem zły humor! Po pierwsze były wolne miejsca na koncercie, a po drugie
jakaś dziwka była beznadziejna! I jeszcze chciała za to kasę! Nick to frajer, ma swoją laskę, ładną, z dużym
biustem, nawet sympatyczną i nie korzysta z tego. Będzie jeszcze płakał. Przecież taka
dziewczyna jak Summer długo nie będzie czekać na to aż Nick w końcu zmądrzeje i
zrozumie po co ma sprzęt w spodniach! Znajdzie sobie innego, albo już znalazła
i zdradza mojego młodszego głupiutkiego braciszka. Ale wracając do
teraźniejszości wpadłem do busowego salonu, on siedział na łóżku patrzył się na
mnie z dziwną miną. W busie niestety nie mamy dużo miejsca. Uważam, że
powinniśmy mieć jakiś hotel, a nie ten głupi bus!
-O co Ci chodzi synku? – czy on musi tak do mnie mówić? Nie
dość że mam imię po nim przez co korzystam z drugiego to jeszcze musi mówić do
mnie jakbym miał 5 lat. Ja tu zwariuję!
-O to, że na koncercie były wolne miejsca! Dlaczego zgadzasz
się na to, żeby sprzedawali tak mało biletów! Przecież przez Ciebie nasz zespół
za rok przestanie istnieć!
-Kevin uspokój się. Przecież nie mogłem pozwolić na to, żeby
fani nie mieli jak się poruszać na Waszym koncercie.
-Tato! Przecież im nie zależy czy mają jak się ruszyć czy
nie! Dla nich samo bycie na koncercie to wielkie wydarzenie.
-Synku fani są najważniejsi…
-Tato, jeszcze jedno! Kiedy podniesiecie ceny biletów?
-Już są wysokie…
-Mam Cię dość! Pogadam z braćmi, żebyśmy mieli nowego
menadżera. Przez Ciebie wszystko stracimy!
Joe
Mam dość... Co za
dzień... Nie dość, że mamy tak napięty grafik, że musieliśmy zwijać się zaraz
po koncercie, więc nie było możliwości żeby się z jakąś panienką zabawić, to
jeszcze nie mogę nawet na ręcznym pojechać... No bo przecież w busie mamy
odsłonięte prycze, a na przeciw mnie leży Nick czytając jakąś książkę... „Jak
zostać prezydentem?”, co za tytuł... No, ale wracając do tematu, to nawet w
busowej toalecie nie mogę zwalić, bo nie ukrywajmy zbyt cichy to ja nie jestem
jak dochodzę, a nie mogę sobie pozwolić żeby rodzice dowiedzieli się, że ich
kochany synek nie jest taki święty, za jakiego go mają. Więc leżę na tak zwanym
łóżku i staram się zasnąć, chociaż przez to niezaspokojenie nie jest to wcale
łatwe. Może byłoby łatwiejsze gdyby Kevin nie wrzeszczał tak z busowego salonu.
-Mam Cię dość! Pogadam
z braćmi, żebyśmy mieli nowego menadżera. Przez Ciebie wszystko stracimy!
Miałem tego dość.
Postanowiłem do nich iść i powiedzieć, co o tym sądzę.
- Możecie się tak
nie drzeć, niektórzy próbują tu spać
Zanim zdążyli coś
odpowiedzieć wróciłem do „sypialni”, ale nie dane było mi spokojnie zasnąć.
-Czyżby żadna Ci
się dzisiaj przelecieć nie dała, że taki nerwowy jesteś? - Nick powiedział to z
cynicznym uśmieszkiem, nie podnosząc nawet wzroku z nad książki
-Wal się
-Ja nie czuję
takiej potrzeby, w przeciwieństwie do Ciebie.
-Grr...- to
jedyne, co byłem w stanie z siebie wydusić, a niby takie z niego niewiniątko.
Syneczek mamusi
Nick
-Myślałam, że już
nie zadzwonisz.
-Mam ostatnio
strasznie mało czasu.
-Kiedy się
zobaczymy? Tęsknię za Tobą…
Uśmiechnąłem się
sam do siebie.
-Niedługo
będziemy w L.A. Wtedy spędzimy razem dużo czasu
Zaczęła się
śmiać.
-Jak dużo?
-Bardzo dużo…
Usłyszałem krzyki
Kevina i spokojny głos taty. Znów się kłócą…
-Muszę kończyć
Summer. Niedługo się odezwę.
-No dobrze…
kocham Cię
-Ja Ciebie też.
Rozłączyłem się i
usiadłem na łóżku. Summer... moja druga, nie licząc muzyki, miłość. Nie
spędzamy razem dużo czasu, bo jesteśmy w trasie, ale ta tęsknota sprawia, że
kiedy się widzimy, tylko bardziej się sobą cieszymy. Nie jest żadną
piosenkarką, ani aktorką tylko zwykłą dziewczyną o niezwykłej urodzie i
wspaniałych charakterze. Wziąłem z półki pierwszą, lepszą książkę i zacząłem ją
czytać. Nawet nie patrzyłem na tytuł i nie interesowała mnie jej treść. Po
prostu chciałem skupić się na czymś, żeby nie wsłuchiwać się w słowa Kevina.
Joe, przez chwilę się koło mnie kręcił, po czym położył się na swoim łóżku.
Leżał tak może dwie minuty, a potem poszedł do Kevina i taty, coś im tam
odszczekał i znów położył się na łóżku. Był strasznie rozdrażniony.
-Co się stało
Joe? Czyżby żadna Ci się dzisiaj przelecieć nie dała, że taki nerwowy jesteś? –
spytałem z wrednym uśmiechem, nie patrząc na niego
-Wal się –
odszczekał
-Nie czuję takiej
potrzeby, w przeciwieństwie do Ciebie.
Coś tam mruknął
pod nosem, ale już nie zrozumiałem co dokładnie. Szczerze, to po kilku minutach
ta książka całkowicie przestała mnie interesować. Niby w nią patrzyłem, ale
wciąż myślałem o Summer.
Joe
O dziwo po słownej przepychance z Nickiem udało
mi się zasnąć, w sumie może to i nie takie dziwne, w końcu zmęczenie wzięło
górę nad rządzami cielesnymi. Ale nie dane było mi się wyspać, bo już o 7 rano
obudził mnie cholerny sms. Niechętnie sięgnąłem po telefon, nie zdziwił mnie za
bardzo nadawca.
„Cześć słoneczko, wstałeś już? Już nie
mogę się doczekać kiedy się spotkamy. Będę na Ciebie czekała w Phoenix. Do
zobaczenia wieczorek Misiu :* Tay”
Nie, to nie
kolejna laska na jedną noc. To moja dziewczyna. Nadal nie mogę uwierzyć że mam
dziewczynę, nie to że żadna mnie nie chce, wręcz przeciwnie, ale nie nadaję się
do stałych związków, a jednak. To wszystko pomysł ojca. Stwierdził że przez
obrączki dziewictwa część fanek ma nas za oziębłych i nieskorych do uczuć. Nick
nie chciał się ujawnić ze swoim związkiem, bo Summer nie należy do świata
showbiznesu i mój kochany braciszek nie chce zniszczyć jej prywatności. O,
jakże szlachetnie z jego strony. Kevin też nie chciał, już nawet nie pamiętam
jaki argument wymyślił żeby się wymigać, więc zostałem ja, bo przecież
Frankiego nie będziemy swatać. Miałem znaleźć jakąś ładną dziewczynę, oczywiście
niewiniątko, dziewicę, będącą w branży, ale nie super popularną, taką średniego
szczebla gwiazdę. Stanęło na Taylor, jest śliczna, muszę to przyznać,
najbardziej fascynują mnie jej oczy. Bardzo ją lubię, nie mylić z tym że
kocham, fajnie się z nią czasem spotkać, dobrze się czujemy w swoim
towarzystwie. Więc gdzie jest problem? czemu nie cieszę się że z nią jestem?
Otóż odpowiedzieć jest bardzo prozaiczna, Tay to cholerna cnotka nie wydymka.
Powiedziała mi że cieszy się że ja też noszę pierścień, bo nie musi się martwić
że będę ją do czegoś namawiał. No i kurwa mać jak tu się cieszyć z takiego
związku… Ale ja już nad nią popracuję, jeszcze mi ulegnie. Już nie jedną
rozdziewiczyłem, więc dlaczego z tą miałoby być inaczej.
O Mój Boże! Jesteście genialne! Nadal nie umiem się przestawić z moich ukonanych, cudownych i uroczych braci na popapranych, niewyżytych, egoistów xd Ale co tam, jeszcze dużo rozdziałów przede mną xd
OdpowiedzUsuńNick w końcu pokazał pazurki, ciekawe czy się bardziej rozwinie xd
Kevin... Przydałaby mu się miłość albo po prostu osoba, która mu pokaże, że jest coś ważniejszego niż pokaźna suma na koncie... Bo na razie to snob!
Joe jest... pruderyjny xd Ale lubię go takiego, sama nie wiem, wydaje się jeszcze bardziej seksowny xd Mam nadzieję jednak, że nie przesadzi z 'zmienieniem' Taylor.
Czekam na nn!