piątek, 7 czerwca 2013

18. Dorabiasz jako dupodajka?



Kevin

Związek z Adamem to najlepsza rzecz, jaka przytrafiła mi się w życiu, uwielbiałem spędzać z nim czas, rozmawiać i myśleć o nim. Niestety tylko Ashley wie o tym, że z nim jestem. Wiele razy próbowałem podejść do Joego albo Nicka i im o tym powiedzieć, ale bałem się. Byłem pieprzonym tchórzem. Przed oczami miałem reakcję Joego, pewnie śmiałby się przez cały dzień ze mnie, a potem nie dawałby mi żyć. A Nick? Nick pierwszy raz mógłby mieć powód, aby się ze mnie nabijać i pewnie by z tego korzystał. A co do rodziców? Nie wiem jak mogę im o tym powiedzieć, a przecież kiedyś będę musiał... ale to dopiero kiedyś. Najpierw chcę się nacieszyć moim szczęściem.
-Gdzie jedziemy? - Adam zapytał mnie wpatrując się w widoki przez szybę.
-Mówiłem Ci, że na wycieczkę. - Chłopak zaczął się śmiać.
-Przecież i tak się dowiem.
-Dowiesz się jak dojedziemy. - Adam uderzył mnie w ramię.
-Nie bawię się tak!
-Nie masz wyjścia, to ja tu jestem kierowcą i tylko ja wiem gdzie ten samochód nas zawiezie. - Wystawiłem mu język i zacząłem się śmiać, a on po chwili do mnie dołączył.
Nie byliśmy zwyczajnym gejowskim związkiem. Przede wszystkim byliśmy przyjaciółmi i ludzie wokół nas tak to odbierali, nie przytulamy i nie całujemy się w publicznych miejscach. I nie chodzi tylko o to, że nie chcę, żeby świat się o tym dowiedział, po prostu to, co jest między nami to nasza osobista sprawa i nie czujemy potrzeby, aby zaraz wszyscy o tym wiedzieli. Wiemy tylko my i Ashley, która bardzo nam kibicuje. Cieszę się, że mogłem jej o nas powiedzieć, bo ukrywanie przed nią czegoś tak ważnego byłoby dla mnie bardzo trudne.
Spojrzałem na budynek, pod który podjechaliśmy, a następnie na twarz Adama. Chłopak miał szeroko otwarte oczy i zaskoczoną minę.
-Czy my jesteśmy tu gdzie myślę, że jesteśmy?
-Nie wiem, o czym myślisz, ale wydaje mi się, że dobrze myślisz.
-A, po co mnie tu przywiozłeś?
-Bo chce, żebyś spełnił swoje marzenie.
-Ale przecież nie mam możliwości uczyć się tutaj... przecież muszę pracować. A przede wszystkim ja się nie dostanę do tej szkoły. Przesłuchania były już miesiąc temu.
-Nie po to jesteś chłopakiem gwiazdy, żeby nie spełniać swoje marzenia.
-Nie chce tego wykorzystywać.
-A pieprzysz głupoty. Znam tu jedną osobę, która zgodziła się zrobić dla Ciebie wyjątek i sprawdzić Twoje umiejętności. Nie mówię, że się tutaj dostaniesz, to zależy jak zaprezentujesz swoje umiejętności. Ja tylko chce, żebyś spróbował.
-No dobra, mogę tam iść. Ale i tak się nie dostanę, więc nie wiem po co... - nie pozwoliłem mu dokończyć tylko po prostu podałem mu gitarę, która leżała z tyłu samochodu na siedzeniach.
Po 20 minutach Adam wyszedł na korytarz uczelni, gdzie na niego czekałem z uśmiechniętą miną. Od razu wiedziałem, że się udało.
-Niestety musicie z braćmi znaleźć nową osobę do rozkładania sprzętu, ja zamierzam za parę lat być waszym rywalem, jeżeli chodzi o ilość płyt i fanów.
Oboje się do siebie uśmiechnęliśmy i przybiliśmy sobie piątkę. Miałem ochotę go przytulić, ale wokół nas było dużo osób, a nie chciałem robić afery. Cieszyłem się, że mu się udało, miał wspaniały głos, gdy zaczynał śpiewać miałem ciarki na ciele, a jego palce były stworzone do gitary.

Gdy wróciłem do domu poszedłem do kuchni, żeby się czegoś napić, po pocałunkach z Adamem zawsze chce mi się pić. W pomieszczeniu spotkałem Nicka, który siedział na krześle, w ręce miał szklankę i pił wodę. Wpatrywał się w jakiś punkt na szafce kuchennej uśmiechając się, co chwilę. Nawet nie zwrócił uwagi, że wszedłem do kuchni. Po jego minie od razu wiedziałem co się dzieje – wrócił do Summer. Tylko przy niej jest taki szczęśliwy, ale jak dla mnie on wtedy nie jest sobą. Uważam, że najbardziej pasuje do Tamy i fajnie by było jakby z nią był. Ale dopóki nie przejrzy na oczy i nie zauważy, jaka jest Sum nigdy nie będzie z Tamarą.
-Cześć. - Rzuciłem do niego, wyciągając z lodówki wodę. On podniósł głowę, popatrzył w prawo, potem w lewo.
-Do mnie mówisz? - Zapytał zdziwiony.
-Nikogo innego tu nie ma.
-Cześć... i na razie.
-Wychodzisz?
-Idę się przejść. - Szybko wstał i wyszedł z domu. Mógł powiedzieć, że nie chce ze mną rozmawiać a nie wychodzić. Przecież chciałem tylko z nim pogadać, dobra może dawno nie gadaliśmy razem, ale chyba mogę chcieć to zmienić?

Joe

Mam juz dosyć, ten ostatni tydzień był chyba najgorszym w moim życiu. Ojciec cały czas sie mnie czepia, na dodatek zaczął mnie uważniej obserwować. Jakby tego było mało ta dziwka, o przepraszam bardzo, szacowna dziewczyna mojego naiwnego braciszka codziennie pląta się po domu. Nie mogę uwierzyć, że po czymś takim jej wybaczył. No, ale wg Nicolasa każdy zasługuje na drugą szanse. Każdy tylko nie jego własny brat. Mam dość tego całego cyrku, muszę się porządnie nawalić, może wtedy, choć na chwile zapomnę, jakie mam popieprzone życie.
Na dodatek nawet do klubu nie mam już z kim iść. Nawet własny starszy brat ma mnie w dupie. Kiedyś potrafiliśmy odwołać wszystko, kiedy drugi proponował wyjście. A teraz? Teraz usłyszałem, że ma już plany, bo umówił się z Adamem.
Postanowiłem zalać sie w trupa, w jednym z okolicznych barów. Często chodziliśmy tam z Kevem, obsługa znana jest ze swojej dyskrecji, w klubie obowiązuje całkowity zakaz robienia zdjęć, dlatego lokal jest tak lubiany przez młodociane gwiazdy showbiznesu, a to napędza im klientów, wiec godzą sie na nasze wyskoki. Zamówiłem sobie Burbona, później 2,3... Po 6 szklance poczułem potrzebę tzn. zaspokojenia seksualnego. Odkąd Agnes przykuła mnie do łóżka postanowiłem skończyć z przypadkowym seksem. Postanowiłem udowodnić jej, że mi zależy, chciałem pokazać młodemu, że nie jestem takim dupkiem. Ale teraz to nie miało znaczenia. Żadne z nich nie chciało mi wierzyć, nie chciało mi dać szansy, więc, po bo się starać.  Nie obchodziło mnie w tym momencie nic, ani co pomyśli ona, ani co pomyśli on, potrzebowałem ulgi. Wypatrzyłem na parkiecie jakąś laskę, była sama, ładna, chociaż teraz brałbym każda, która byłaby chętna. Podszedłem do niej od tyłu, kolesiowi, który do niej zarywał nie bardzo sie to spodobało, wiedział, że nie ma żadnych szans w rywalizacji z samym Joe Jonasem. Abstynencja bardzo osłabiła moja długodystansowość. Obróciłem dziewczynę do siebie, przycisnąłem ją mocno do swojego ciała, i mojej silnej erekcji wpijając sie jednocześnie w jej usta. Miałem nadzieje pokazać jej przez to czego oczekuje. Zrozumiała od razu. Puściła mi oczko i pociągnęła do męskiej toalety. Widać, nie była tu pierwszy raz. Złapałem jej twarz w dłonie, i pocałowałem. W tym pocałunku było coś, cały mój smutek, żal, gniew na cały świat. Oddała pocałunek jednocześnie rozpinając mi spodnie.
-Spokojnie, zaraz Ci ulży, nie walcz z tym.
Nie chciałem dojść od razu, i wyjść na jakiegoś prawiczka, ale czułem się przytłoczony, postanowiłem dać się ponieść. Przymknąłem oczy, czułem jej miękkie usta na mojej naprężonym przyjacielu. Słyszałem z kabiny obok ze nie jesteśmy jedynymi, którzy zabawiają sie w toalecie. Złapałem sie za drewnopodobne ścianki i dałem upust emocjom. Zacząłem wydawać gardłowe nieartykułowane dźwięki, by za moment odpłynąć na chwile w inną rzeczywistość.
Kiedy odzyskałem już kontakt z otaczającym mnie światem postanowiłem być kulturalnym i sie odwdzięczyć. Kiedy się do niej przybliżyłem szepnęła mi na ucho.
-Zrób mi palcówkę.
Jak mogłem jej odmówić? Wsadziłem w jej mokrą z podniecenia szparkę 2 palce i zacząłem pieścić ją szybkim ruchem jednocześnie kciuk kierując w stronę jej gwiazdki rozkoszy. Z kabiny obok usłyszałem dochodzącą parkę, po czym usłyszałem.
-A teraz mi obciągnij, chcę dojść w twoich ustach.
Nie powiem, słuchanie zabaw z za drewnianej ścianki połączone z dawaniem przyjemności własnej partnerce i widok tego jak ona powoli dochodzi sprawiły ze znowu mi stanął. Ale nie czułem takiej potrzeby natychmiastowego spuszczenia się. Może później w domu, teraz ulga, jakiej przed chwilą doznałem wystarczyła mi zupełnie. Widząc zbliżający się orgazm mojej nowej znajomej przyśpieszyłem ruchy ręką. Chwilę później jej ciałem wstrząsnął pierwszy dreszcz spełnienia. Prawie równocześnie usłyszałem jak dochodzi facet z kabiny obok.
-Liz jestem, zadzwoń jakbyś chciał to powtórzyć. - Mówiła to jednocześnie poprawiając swoje obcisłe spodnie. Następnie wyjęła z tylnej kieszeni szminkę i na przedramieniu zapisała mi swój numer. Zapiąłem spodnie i przepuściłem ją w drzwiach. Kiedy podeszliśmy do umywalek we wiadomym celu zobaczyłem w lustrze coś, co spowodowało ze cały dobry humor po spotkaniu z Liz prysł.
-Cóż za spotkanie, Nicky wie, że dorabiasz jako dupodajka?
-Spytał największy dziwkarz w L.A., w dodatku całkiem zalany. 
-Licz się ze słowami gówniaro, ciekawe czy będziesz taka pyskata jak twój chłopak dowie się, co tu wyprawiałaś - co za szmata, i jeszcze ma na twarzy ten swój wyrachowany uśmiech. Co Nick w niej widzi?
-Po co od razu te nerwy? Przecież można to inaczej załatwić. Wiesz... zdaje się, że dzisiaj, Ty i ja chcemy tego samego. Więc... czemu by nie skorzystać? - przysunęła się do mnie i oparła dłoń o mój tors. Ona na prawdę sądzi, że mógłbym zdradzić z nią brata? - wiem, że tego chcesz, nie oszukasz mnie. Więc... po co się powstrzymywać? Zróbmy to i będzie po sprawie. Ty będziesz zadowolony, ja będę zadowolona, a Nick o niczym się nie dowie. Poza tym... Joe.. nie miałbyś serca mu powiedzieć...
- Ta suka na prawdę ma nie po kolei w głowie, ona mnie POCAŁOWAŁA. Wpiła się w moje usta.
Odepchnąłem ją od siebie najszybciej jak się dało.
-Chyba Cię pojebało do reszty? Za kogo ty mnie masz? Nie będę się pieprzył z dziewczyną brata. Poza tym w dziwkach nie gustuję
Roześmiała się, próbując ukryć swoje zaskoczenie. Czyżby żaden jej jeszcze nie odmówił? A może na prawdę sądzi, że jestem sukinsynem bez zasad.
-Nagle zrobił się z Ciebie taki kochający braciszek? Nie wysilaj się, Nick i tak tego nie doceni. Myślisz, że mi nie mówił o tym, co aktualnie dzieje się między wami? Wszystko mi powiedział.
-Mam w dupie czy doceni czy nie. Nie mam zamiaru puszczać się z pierwszą lepszą dziwką. Na pewno nie będę łamał swoich zasad "bo on i tak nie doceni". A jeśli liczysz, że jak dasz mi dupy to nie powiem Nickowi o tym, co tu dzisiaj wyrabiałaś, to jesteś w błędzie.
-Zasad? - Znów wybuchła śmiechem - A jakie niby są te Twoje zasady? Chcesz, to mu powiedz. Ale dobrze się nad tym zastanów. Powiesz mu swoją wersję, potem ja swoją. I jak myślisz, komu uwierzy? Kochającej dziewczynie, która przysięgła mu wierność, czy bratu, który niejednokrotnie go zawiódł? Myślisz, że jeśli mu powiem, że podszedłeś do mnie, całkiem zalany, siłą zaciągnąłeś do łazienki i pocałowałeś, chociaż tego nie chciałam... Potem chciałeś czegoś więcej, lecz wyrwałam się i uciekłam... To komu uwierzy?
-Już raz go zdradziłaś, zapomniałaś o tym? Pewnie to nie był jedyny taki wybryk. Może Nick jest naiwny, ale to inteligentny facet, umie dodać dwa do dwóch. Poza tym w przeciwieństwie do Ciebie Nick zna mój gust. Wie, że kijem bym Cię nie tknął. Spierdalaj lepiej do domu, bo jeszcze chwila a zrobię Ci poważną krzywdę.
-Jak uważasz... Zobaczymy, kto wygra... - zaczęła iść w stronę wyjścia - gdybyś jednak zmienił zdanie, wiesz gdzie mnie szukać.
Czy ta szmata sądzi, że jej te wybryki ujdą płazem? Ale ma rację. Jeśli powiem Nickowi, co się tutaj wydarzyło to na pewno mi nie uwierzy. Muszę znaleźć inny sposób żeby ją zdemaskować. Ale najpierw muszę wytrzeźwieć.
Jak wszedłem do domu usłyszałem tylko głos z pokoju Nicka.
-Ja też Cię kocham.
Tego było za wiele. Walnąłem pięścią w ścianę głośno przy tym przeklinając. Muszę to jakoś zakończyć.

6 komentarzy:

  1. Czemu niema nowych rozdziałów ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowy rozdział pojawi się w ciągu najbliższych dni.

    Poprzednie rozdziały były przenoszonymi z istniejącego na innym portalu naszego bloga. Chcąc dać szansę osobom które nie czytały tej historii wcześniej dodawałyśmy rozdziały pojedynczo.

    OdpowiedzUsuń
  3. AAa ok będę czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O mój Boże! O mój Boże! O mój Boże! Tyle się wydarzyło, kiedy mnie nie było?! Japierdzielę! Dobra, może od początku...

    Tamara. Jejku jak ja kocham tą dziewczynę! Jest wręcz idealna i nie rozumiem jak Nick nie potrafi zauważyć, że ona się w nim podkochuje? -.-
    Summer. Chyba jeszcze nigdy nie miałam takiego wroga w gronie żeńskim, żebym życzyła jej śmierci albo zarażenia HIVem. Naprawdę, ta dziewczyna jest okropna. Jak ona może wgl codziennie patrzeć w lustro na swoje odbicie? I że ono jeszcze nie pękło...
    Adam. Uroczy chłopak, jest wręcz cudny, tylko co z jego dziewczyną? Bo miał przecież jakąś prawda? Mam nadzieję, że to się szybko wyjaśni xd
    Taylor. Szkoda mi tej dziewczyny. Dla niej cnota była czymś naprawdę ważnym, a Joe tak po prostu ją oszukał i jeszcze zerwał z nią. Mam nadzieję, że się pozbiera, a i może jeszcze wrócą do siebie?
    Kevin. Ha, a nie mówiłam! Ja wiedziałam, że jak znajdzie miłośc to się zmieni, oczywiście nie myślałam, że to będzie inny facet, ale czy to robi jakąś różnicę? Ważne, że się zmienił, nadal zmienia i że ma u swojego boku ukochaną mu osobę ^^
    Joseph. Po zniczonym przez niego zwiążku, chce pomóc swojemu bratu... Dobrze, że chociaż myśli o czymkolwiek poza czubkiem jego penisa, ale nie wiem czy do końca wszystko przemyślał. Nick jest cholernie ślepo zapatrzony w Summer, a ona wodzi jego nosem gdzie tylko chce. Najlepiej jakby zorganizował wsszystko tak, aby Nick zobaczył na własne oczy to, co Summer robi kiedy jego nie ma w pobliżu.
    Nicholas. Czy on do reszty zgłupiał? Dziewczyna go zdradziła, ba nadal zdradza, a ona nadal z nią jest?! Już nie mówię nawet o tym, że zaraz obok siebie ma tak świetną dziewczynę, jaką jest Tamara, do której widać oprócz przyjaźni czuje coś więcej. Błagam, potrząśnijcie nim trochę!
    Jak kogoś pominęłam to przepraszam, ale tyle tych postaci już jest, że się gubię ;p

    Pozostaje mi tylko czekać na następny rozdział. Dziewiętnasty? Jejku, jak ten czas szybko zleciał xd Czekam!
    Xoxo,
    Violent.

    OdpowiedzUsuń
  5. To opowiadanie jest genialne! Zdecydowanie będę częściej wpadać! Mam nadzieję, że niedługo pojawi się nowy rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nowy rozdział?Miał już być dawno...

    OdpowiedzUsuń